Tekst: dr Karolina Chodkowska
Foto: Paulina Dudzik-Deko
W życiu praktycznie każdego konia pojawia się moment, kiedy z jakiegoś powodu zostaje odstawiony od pracy na krótszy lub dłuższy czas. Zdarza się także, że trwała kontuzja wyklucza go z dalszego użytkowania pod siodłem lub w zaprzęgu. Okazuje się, że taki koń wymaga nie mniej uwagi w kwestii żywienia niż koń w regularnym treningu. Jeszcze więcej wiedzy z zakresu żywienia trzeba będzie mieć na temat końskiej rekonwalescencji – znajomość ograniczeń żywieniowych i specyficznych wymagań w wielu przypadkach decyduje o szybkości powrotu do zdrowia i pracy.
Konie niepracujące wykazują zapotrzebowanie energetyczne na takim poziomie, by pokryło tylko potrzeby bytowe. W tym przypadku organizm ma na celu jedynie utrzymanie funkcji życiowych i zachowanie stałej masy ciała. Organizm konia wydatkuje energię na pracę wszystkich układów, które są konieczne do przemieszczania się w celu poszukiwania, pobrania pokarmu itp. Przyjmuje się, że dorosły zdrowy koń ważący 500 kg potrzebuje średnio 63,6 MJ energii strawnej oraz 318 g białka ogólnie strawnego na przemiany bytowe w ciągu 24h. Oczywiście są to wartości orientacyjne i mogą się różnić w zależności od indywidualnych potrzeb danego konia. Jeśli przeanalizujemy zapotrzebowania na poszczególne składniki, okaże się, że tak na dobrą sprawę koń o masie ciała 500 kg może być utrzymywany wyłącznie na dobrej jakości sianie w ilości ok. 8 kg dziennie. Taka dieta bez problemu zapewni energię i białko, ale może wymagać suplementacji mineralno-witaminowej. Należy pamiętać, że wartość energetyczna oraz zawartość białka musi być odpowiednio niska, a zawartość tłuszczu nie może być wysoka, by koń, który stoi, nie przytył nadmiernie (unikamy pasz olejowanych). Przy zmianie diety należy przez minimum wstępny okres żywienia regularnie obserwować kondycję konia. Przydatnym narzędziem w ocenie kondycji jest tzw. BCS (Body Condition Scoring), opisująca kondycję konia w skali od 1 do 9. Warto pamiętać, że żywienie konia niepracującego musi być dobrane indywidualnie: ze względu na jego wiek, stan zdrowia, rasę, temperament itp. Jeśli po jakimś czasie po przejściu na taki rodzaj diety zauważymy, że koń zbytnio chudnie lub tyje, należy ją zmodyfikować. Zarówno nadmierna utrata wagi (problemy z termoregulacją latem), jak i otyłość (wyższe ryzyko ochwatu i problemy z termoregulacją latem) mogą być niebezpieczne dla zdrowia. W przypadku, kiedy nie jesteśmy w stanie zrobić tego samodzielnie, możemy pomyśleć o skorzystaniu z profesjonalnego doradztwa dietetyka. Taka osoba, bazując na dostępnych na rynku paszach i dodatkach, dobierze indywidualne menu dla konia.
Konie niepracujące lub z ograniczoną pracą to termin, który w dobie COVID-19 nabrał chyba mocniejszego wyrazu. 14-dniowa przerwa w pracy z powodu kwarantanny opiekuna czy dłuższa, ale nadal czasowa (ze względu na chorobę i rekonwalescencję opiekuna), pojawiała się w tym roku częściej. W czasie kiedy spodziewamy się kolejnej fali zachorowań, musimy się temu tematowi chyba nieco mocniej przyjrzeć. Ze względu na pojawiające się zachorowania wiele koni zamiast zwiększać obciążenie pracą zmniejszało je. Dlatego coraz częściej zachodzi potrzeba wprowadzenia zmian w karmieniu, aby ograniczyć spożycie kalorii, zwłaszcza jeśli regularnie podawaliśmy pasze o wyższej kaloryczności. Mniejsze obciążenie pracą oznacza mniejsze zapotrzebowanie na kalorie.
Jeśli ograniczamy wysokokaloryczną paszę do ilości niższych niż zalecana przez producenta dla masy ciała konia, należy rozważyć przejście na paszę, która ma mniej kalorii, ale jest dobrze zbilansowaną paszę bytową. Drugą zasadą jest usunięcie lub ograniczenie źródła skrobi. Badania sugerują, że konie karmione kaloriami pochodzącymi z tłuszczu są zazwyczaj spokojniejsze niż te karmione kaloriami ze skrobi, co jest ważnym czynnikiem dla koni wchodzących w okres ograniczonej pracy lub konieczności pozostania większą część doby w boksie.
Karmienie zdrowego konia to jedno; większość z nas ma przetestowane menu i doskonale wie, co podawać, by utrzymać konia w dobrej formie. Niestety, żywienie konia, który jest chory, kontuzjowany lub wraca do zdrowia, w tym po operacji, to zupełnie inna sprawa. Przed opiekunem kilka trudnych zadań: w wielu przypadkach trzeba się martwić nie tylko o to, co jest przyczyną kontuzji, przerwy w użytkowaniu i z czym musi sobie poradzić koński organizm (także przy pomocy odpowiedniego żywienia). To także możliwa dramatyczna, postępująca utrata wagi, utrata apetytu, która często towarzyszy walce z chorobami lub kontuzjami. Nakłonienie pacjenta do jedzenia to połowa sukcesu. Resztę stanowi pomoc w utrzymaniu (lub poprawie) jego stanu, aby organizm miał jak największą szansę na powrót do zdrowia.
Koński niejadek
To, jak dokładnie zbilansujemy i ułożymy dietę dla chorego lub kontuzjowanego konia, zależy w dużej mierze od problemu, z jakim zwierzę się boryka. Dla zdrowego konia, który musi stać w boksie z powodu, powiedzmy, naciągniętego/naderwanego ścięgna, najważniejszą rzeczą jest zmniejszenie całkowitego spożycia kalorii, aby dopasować się do nagłego przejścia z aktywnego sportowca na „zaboksowanego” pacjenta z ograniczeniem ruchu (a następnie z kontrolowanym, ograniczonym ruchem). Jeśli tak się nie stanie, prawdopodobnie stanie się nieprzyjemny w obsłudze. W większości przypadków taki koń powinien być całkowicie lub częściowo pozbawiony paszy treściwej i utrzymywany na wysokobłonnikowej diecie z siana, która zaspokoi jego podstawowe potrzeby bytowe i zajmie część tych samotnych godzin w boksie. Do momentu, kiedy nie pojawi się problem z apetytem, taka podstawowa dieta oparta na dobrej jakości sianie wzbogaconym o konieczne dodatki (witaminy, suplementy) w dużej ilości może w zupełności wystarczyć do utrzymania konia w dobrej kondycji. Niektóre konie zachowują dobry apetyt w obliczu choroby, podczas gdy inne prawdopodobnie zrezygnują z jedzenia całkowicie lub częściowo. Utrata apetytu może wynikać z upośledzonej zdolności smakowania lub węchu, ze zmniejszonej zdolności do żucia i/lub trawienia (wynikająca z urazów w obrębie głowy, układu pokarmowego, zaburzeń neurologicznych) lub po prostu z bólu, strachu lub stresu związanych z chorobą lub z samą chorobą. Grypa, forma oddechowa herpeswirozy (EHV), gorączka, choroba z Lyme i wiele innych chorób – wszystko to może wpływać na apetyt konia. Bez względu na przyczynę ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że niewystarczające spożycie paszy to coś więcej niż tylko objaw. Niekorzystnie wpływa na wszystkie układy i narządy organizmu i znacznie utrudnia koniowi zwalczenie choroby, wyleczenie kontuzji lub odpowiedź na terapię. W rzeczywistości układ odpornościowy może zacząć działać nieprawidłowo (lub w ogóle) przez nieodpowiednie odżywianie w ciągu zaledwie pięciu dni. Karmienie konia w regularnych odstępach czasu, czasem częściej niż zwykle, podczas jego choroby pomoże zmniejszyć liczbę i nasilenie wszelkich komplikacji, na jakie może cierpieć, a także znacznie skróci czas powrotu do zdrowia.
Jak mówi przysłowie: „Możesz poprowadzić konia do wody, ale…” Możesz go również zaprowadzić do jego żłobu z paszą, ale nakłonienie go do zjedzenia paszy może być trudne. Dlatego mogą być wymagane specjalne zabiegi i komponowanie zupełnie nowych, wcześniej nieznanych smaków i składników. Wielu uważa, że tradycyjny mesz jest niewystarczający jako dieta bazowa dla końskich rekonwalescentów: jego zawartość błonnika jest niezbyt strawna, ma odwrócony stosunek wapnia do fosforu, który może powodować problemy z gęstością kości, jeśli jest podawany codziennie, a nagle podawany w dużych ilościach. może wywołać łagodne zaburzenia trawienia, powodując biegunki. Ma jednak dwie ważne zalety: większość koniowatych uwielbia jego smak i jest dobrym źródłem białka koniecznego do regeneracji wielu tkanek. Dlatego jeśli mamy do czynienia z koniem, który w trakcie rekonwalescencji odmawia jedzenia, to taka ciągnąca się papka z różnego rodzaju otrębów, dodatkiem siemienia lnianego i smakowitych ziół, szczypty soli może doskonale się sprawdzić w pobudzaniu apetytu. Dodatkowo jest to doskonały sposób na przemycanie leków i nie do końca smacznych dodatków wspomagających leczenie. Pomocne może być również dodanie drożdży piwnych lub innego źródła kompleksu witaminy B. Chociaż konie zwykle nie potrzebują suplementów witaminy B, stres zwiększa zapotrzebowanie na witaminy z grupy B, a anoreksja (wynikająca ze spadku apetytu) jest jednym z pierwszych objawów niedoboru. Inny sposób na zachęcenie konia do jedzenia to kilka pokrojonych marchewek lub odrobina melasy, syropu kukurydzianego lub miodu. Jeśli ból jest powodem, dla którego koń nie chce jeść, możesz zapytać lekarza weterynarii o możliwość podania środków przeciwbólowych lub dodatków paszowych o takim działaniu. Jeśli wszystkie próby pobudzenia apetytu konia zawiodą, nie wahaj się poszukać bardziej drastycznych rozwiązań. Całkowite pozbawienie pokarmu przez ponad 3–5 dni nie tylko osłabia układ odpornościowy, ale często rozregulowuje układ pokarmowy i prowadzi do biegunki. W ciężkich przypadkach biegunka może być nawet śmiertelna. W takich przypadkach lekarz weterynarii może zalecić karmienie przez sondę lub zastosowanie specjalnie dobranej płynoterapii.
Całość przeczytasz we wrześniowo-październikowym wydaniu „Koni i Rumaków”