Tekst: Anna Sałek
Foto: Paulina Dudzik
Sarkoidy koni zostały pierwszy raz opisane w 1936 r. Uważa się, że sarkoidy są najczęstszym nowotworem skóry konia i dotykają ok. 2% światowej populacji. Za ich powstawanie odpowiedzialne są wirusy, które wywołują brodawczycę bydła. Są to wirusy DNA należące do rodziny Papovaviridae, których cechą charakterystyczną jest zdolność wywoływania rozrostów nowotworowych w skórze.
W większości przypadków wirusy papillomatozy powodują powstawanie łagodnych rozrostów nowotworowych, pochodzących z komórek nabłonka. Zmiany takie obserwuje się u ludzi i różnych gatunków zwierząt. Istnieją przekonujące dowody na to, że sarkoidy są wywoływane przez wspomniany wirus brodawczaka bydlęcego, który, jak się uważa, jest przenoszony przez muchy, najprawdopodobniej z zakażonego bydła, ale prawdopodobnie także z zakażonych koni. Nie jest jasne, w jaki sposób wirus prowadzi do zmiany nowotworowej lub dlaczego wirus jest w stanie wywołać chorobę u więcej niż jednego gatunku. Co ciekawe, wirus brodawczaka (ludzkiego) jest również odpowiedzialny za ogromną większość przypadków raka szyjki macicy i coraz większy odsetek guzów głowy i szyi u ludzi; wyraźnie można się wiele nauczyć o skutkach zakażenia wirusami brodawczaka u wszystkich gatunków. Ciekawostką jest fakt, że zmiany te bardzo często ulegają regresji, czyli samowyleczeniu. Chociaż nie dają one przerzutów (nie rozprzestrzeniają się do innych narządów), niewątpliwie powodują obawy o dobrostan, zwłaszcza w postaci owrzodzonej, „fibroblastycznej”. Może to wynikać z dyskomfortu spowodowanego przez same zmiany, z drażnienia zmian przez owady czy sprzęt jeździecki, a także z konieczności wykonywania zabiegów usuwania sarkoidów, które do tanich niestety nie należą. W najbardziej ekstremalnych postaciach mogą wpływać na funkcję powiek i prowadzić do wtórnego owrzodzenia powierzchni oka. Oczywiście, nie są one „łagodną” zmianą pomimo ich łagodnej klasyfikacji i nigdy nie należy ich ignorować. Musimy zdawać sobie sprawę, że w związku z wirusową etiologią choroby to, czy choroba ustąpi samoistnie lub rozwinie się mocniej, uzależnione jest od prawidłowego funkcjonowania układu odporności. Niestety, z pojedynczych obserwacji wiadomo jednak, że nowotwory te mogą ulegać transformacji w guzy o charakterze złośliwym, a pojawienie się tego typu zmian jest dla nas informacją, że układ odporności konia nie działa prawidłowo. Co ciekawe, naukowcy powiązali genetyczne zaburzenia odporności występujące u koni czystej krwi arabskiej z częstszym występowaniem sarkoidów.
Jak wygląda sytuacja u innych ras? Na razie nie ma szczegółowych badań, jednak pojedyncze doniesienia naukowe sugerują także powiązanie z podłożem genetycznym i nieprawidłowym działaniem układu immunologicznego. Do tej pory podkreślono, że np. konie lipicanskie wydają się bardziej odporne na rozwój sarkoidów. W przeciwieństwie do czerniaków nie ma predyspozycji do maści, a płeć nie wpływa na szansę rozwoju choroby. Specyficzne zmiany genów, odnotowane u koni z sarkoidami, są również związane z rakiem indukowanym przez wirusy u ludzi. Przyczyny tego związku są niejasne, ale prawdopodobnie wynikają z różnic w funkcjonowaniu układu odpornościowego i mogą wyjaśniać widoczną dla rasy zmienność ryzyka sarkoidozy.
Rodzaje sarkoidów
Sarkoidy mogą pojawić się właściwie w każdym miejscu na skórze, ale lubią przede wszystkim te miejsca, gdzie skóra jest delikatna i cienka, do tego słabiej owłosiona. Takimi miejscami są pachwiny, okolice zewnętrznych narządów płciowych, podbrzusze czy uszy i inne okolice głowy. Zdarza się, że sarkoidy koncentrują się w jednej okolicy, ale także mogą wybierać odległe części końskiego ciała. W wielu przypadkach to właśnie lokalizacja decyduje o tym, czy podejmujemy decyzję o próbie usunięcia zmiany – pojawienie się sarkoida w miejscu, w którym styka się ze sprzętem jeździeckim lub powoduje dyskomfort zwierzęcia sprawia, że reakcja hodowcy jest szybsza. Do tej pory zidentyfikowano kilka rodzajów sarkoidów ze względu na ich budowę. Najczęściej mają formę płaskich plam o nieregularnej powierzchni, zdarzają się też formy rozrośniętych, rozpadających się guzów, o kalafiorowatym kształcie… Czytaj więcej w majowym numerze „Koni i Rumaków”