Tekst i foto: Marta Ciesielska:
„Rozmawiając z koniem” to największa w Polsce edukacyjna impreza jeździecka, podczas której jeźdźcy, trenerzy, instruktorzy i zawodnicy spotykają się w kowbojskim miasteczku Western City u podnóży Śnieżki, aby pogłębiać swoją wiedzę i nauczyć się, jak najlepiej porozumiewać ze swoimi wierzchowcami.
Po zeszłorocznej edycji imprezypoprzeczka została ustawiona bardzo, bardzo wysoko, ponieważ gościem specjalnym, który przez trzy dni prowadził wykłady, pokazy, ćwiczenia i kliniki, był wtedy Amerykanin Richard Winters, fantastyczny horseman, jeden z ojców światowego naturala, którego nikomu nie trzeba przedstawiać.
W 2022 r. pałeczkę przejęła jego rodaczka Janet Jones, specjalizująca się w neurobiologii, autorka książki Mózg konia – mózg człowieka. Janet doskonale poradziła sobie z wymagającym audytorium, prowadzone przez nią zajęcia były ciekawe, urozmaicone specjalistycznymi grafikami, ćwiczenia praktyczne wykonywane przez jeźdźców na bieżąco dokładnie objaśniane.
Janet jest bardzo ciekawą postacią w świecie koni. Wychowała się na farmie w Arizonie, gdzie czymś zupełnie naturalnym było posiadanie koni czy fakt, że dzieci od najmłodszych lat jeżdżą konno, skaczą dla zabawy na kucykach przez krzaki, ich kontakt ze zwierzętami jest zupełnie naturalny. Jak wspomina, kiedy miała 7–8 lat, jej tata zabrał ją na zawody jeździeckie, gdzie pierwszy raz zobaczyła, jak jeźdźcy płynnie „podskakują w górę i w dół” wraz z ruchem konia i od razu dostała na tym punkcie obsesji. Później przez lata jeździła pod okiem dwóch trenerów w stajni, w której przebywało 60 koni, z których większość to były konie młode albo trudne, Janet trenowała 7–8 koni dziennie, oprócz tego szkoliła początkujących jeźdźców. Niektóre z tych koni, wytrenowane przez nią, zakwalifikowały się do amerykańskiego programu skoczków olimpijskich.
Po urazie głowy Janet zaczęła interesować się działaniem mózgu, jej badania nad funkcjami ludzkiego mózgu zdobyły nagrodę GengerelliDistinguishedDissertationAward na Uniwersytecie Kalifornijskim w 1989 r., gdzie uzyskała także doktorat.
Janet pisała do czasopism naukowych i kilku popularnych magazynów o koniach. Jej dwie pierwsze książki UnderstandingPsychological Scienceoraz Instructor’s Manualzostały opublikowane w 1995 r., trzy lata później wydała Przewodnik psychoterapeuty po ludzkiej pamięci. Książka, która zrobiła furorę wśród polskich czytelników –Mózg konia, mózg człowieka –jest jej czwartą monografią. Janet w tejchwilipracujejużnadkolejną. Jestaktywnymczłonkiem Society for Neuroscience, Phi Beta Kappa, Association for Psychological Science, the United States Hunter/Jumper Association oraz United States Equestrian Federation.
„Przez 23 lata uczyłam neurobiologii ludzkiej percepcji, języka, pamięci i myśli. Nie ma nic lepszego niż opisywanie wnętrzności neuronu o 8.00 rano 18-latkom o zaczerwienionych oczach. Musiałam nauczyć się wyjaśniać funkcjonowanie mózgu w prosty, interesujący sposób, który nie pozwoli zasnąć tym dzieciakom. Ten prosty język pomaga mi dzisiaj zastosować funkcje mózgu w jeździectwie” – mówi Janet.
W 2014 r. magazyn „EQUUS” zaczął publikować prace Janet Jones na temat jeździectwa opartego na funkcjonowaniu mózgu konia i mózgu człowieka. Wtedy Janet zrezygnowała ze stanowiska profesora zwyczajnego i otworzyła firmę szkoleniową dla zespołów koni i jeźdźców. Szkolenia obejmowały rozpoczęcie zaawansowanej jazdy konnej w dyscyplinach klasycznych iwesternowych. Mogła zastosować w praktyce swoją wiedzę, przekazywać swoim studentom, jak najlepiej zastosować szczegółowe zasady funkcjonowania mózgu we wzajemnym oddziaływaniu koni i jeźdźców.
Zadałam Janet Jones kilka pytań.
–„Rozmawiając z koniem” to największa w Polsce impreza edukacyjna. Jak oceniasz poziom słuchaczy oraz innych wykładowców? Czydowiedziałaśsiętutajczegośnowego?
Moja publiczność w Polsce była jedną z najlepszych w historii. Wszyscy byli uważni, uprzejmi i autentycznie zaintrygowani tematem. Ta publiczność składała się głównie z trenerów i zaawansowanych jeźdźców, a także kilku młodych jeźdźców, którzy, jak sądzę, jeżdżą teraz na poziomie średniozaawansowanym. Ten poziom zrozumienia sprawia, że moja praca jest łatwiejsza i przyjemniejsza, ponieważ mogę zagłębić się w szczegóły treningu koni, których szersza publiczność nie zrozumie tak łatwo. Cieszyły mnie ich bardzo inteligentne pytania na końcu każdej prezentacji i miałam przyjemność spotkać się z wieloma słuchaczami, aby porozmawiać z nimi przynajmniej krótko. Nie wątpię, że wiele bym się nauczyła na tym wydarzeniu, gdybym miała czas na wysłuchanie pozostałych prezentacji. Było tyle do zrobienia między moimi własnymi wykładami, tyle książek do podpisania i zdjęć do zrobienia z czytelnikami, że nie mogłem za bardzo siedzieć i słuchać.
–Jeśli miałabyś powiedzieć polskim koniarzom, co jest najważniejsze w kontakcie z koniem – co by to było według Ciebie?
Zrozumieć, że koń myśli, postrzega i doświadcza świata w zupełnie inny sposób, niżmy to robimy. On jest cudzoziemcem w ludzkim świecie i robi wszystko, o co go prosimy.
– Janet, dziękujemy za te 3 dni, kiedy to podzieliłaś się z nami swoją ogromną wiedzą. Wszyscy byli zachwyceni. A jak Twoje wrażenia z pobytu w Polsce?
Jestem pod wielkim wrażeniem Polski. W latach 80. wżeniłam się w polsko-amerykańską rodzinę i uczyłam się od nich o polskiej kulturze. Teściowa nauczyła mnie nawet robić pierogi! To rozbudziło moją ciekawość do czytania polskiej literatury (Sienkiewicz, Tokarczuk, Miłosz), słuchania polskiej muzyki (Chopin, Górecki) i poznawania długiej historii Polski. Na tym tle zaproszenie do osobistego odwiedzenia Polski było spełnieniem marzeń. Rozmawiałam z wieloma Polakami o waszym narodzie, jego troskach, sztuce, muzyce i naturalnym pięknie południowej Polski oraz stosunku Amerykanów do Polski. Moi gospodarze, rodzina Pokój w Western City i moja tłumaczka Barbara Wołk, przyjęli mnie z otwartymi ramionami i sprawili, że poczułem się częścią rodziny. Ugościli mnie też za darmo przez kilka dni po zakończeniu „Rozmowy z koniem” i zabrali mnie do fascynujących miejsc w Karpaczu. Wędrowaliśmy po Karpaczu i jedliśmy tam kilka posiłków, a nawet pojechaliśmy na szczyt Drogi Wolności, aby zobaczyć pogranicze między Polską a Czechami. W drodze na i z lotniska w Pradze odpowiadali na moje niekończące się pytania i opisywali przeróżne miejsca i wydarzenia, które są częścią polskiej kultury. Wróciłam do domu pełen energii, żeby dowiedzieć się więcej!
– Co podobało Ci się najbardziej i czy było coś, co Ci się nie spodobało?
Najbardziej polubiłam ludzi. Wszyscy byli tacy ciepli i przyjaźni, tak szczerze mnie przyjęli!
Głosem Janet, jak wspomniała, na żywo tłumaczącym jej słowa podczas „Rozmawiając z Koniem”,była osoba, która ma już własne rzesze fanów, bez niej większość z nas nie wyobraża sobie tej imprezy. To Barbara Wołk – tłumaczka i „koniara”, przesympatyczna osoba.Jej też zadałam kilka pytań.
– Basiu, po Twoim zeszłorocznym debiucie na „Rozmawiając z koniem”, kiedy na żywo tłumaczyłaś wykłady Richarda Wintersa, nikt już nie wyobraża sobie kolejnej takiej imprezy bez Ciebie. Opowiedz nam coś o sobie, skąd się wzięło, że tak doskonale łączysz te dwie pasje – konie i angielski?
Bardzo dziękuję za miłe słowa na temat mojej pracy! Faktycznie, takie umiejętności nie biorą się znikąd. Języków obcych zaczęłam się uczyć już od dziecka, tak samo zresztą jak jeździectwa i pracy z końmi! Moim pierwszym językiem obcym był niemiecki, a angielskiego tak naprawdę zaczęłam się uczyć dopiero na studiach, w Niemczech. Wtedy to odkryłam, że właściwie potrafię tylko „gadać” 😉 i tak mi już zostało. Połowę swojego dotychczasowego życia spędziłam za granicą, ćwicząc języki obce w ich naturalnym środowisku i pracując, gdzie się da. Przez cały ten czas, a to już będzie trzydzieści kilka lat, jeździłam konno. Czy to w Niemczech, Turcji czy Egipcie. Wszędzie, gdzie podróżowałam, mieszkałam czy pracowałam, towarzyszyły mi konie. Marzenie o własnym wierzchowcu spełniłam sobie dopiero na czterdziestkę… Czytaj więcej w najnowszym numerze „Koni i Rumaków”