Tekst: Hanna Sztuka
Foto: Ewa Imielska-Hebda, Mateusz Jaworski
Gumniska, czyli historia zatacza koło
Czy jesteśmy podobni do naszych przodków, czy nie, zdarza się, że idziemy wyznaczoną przez nich drogą, popełniamy ich błędy lub dokonujemy podobnych wyborów. Czasami stajemy się bohaterami historii, która lubi się powtarzać. Bo pewne procesy, zjawiska i epizody powtarzają się, choć może to my doszukujemy się w nich podobieństw do znanych już wydarzeń. Mówi się niekiedy, że historia zatoczyła koło, powróciła do punktu wyjścia. A może mamy do czynienia z kołem czasu, po którego obrocie znów wszystko rozpoczyna się na nowo? Takie oto refleksje oraz świadomość historycznych wydarzeń w hodowli koni arabskich towarzyszyły mi w trakcie wizyty w Stadninie Klikowa Arabians. Gospodarz stadniny Marek Rzepka, urodzony, wychowany i nawet zameldowany w Gumniskach, oprowadzał nas po terenie dawnych dóbr książąt Sanguszków, opowiadając o miejscu, koniach i ludziach z niesamowitą charyzmą i pasją. To stajnie, w których 12 maja 1931 r. stanęły przyprowadzone z pustyni przez Bogdana Ziętarskiego ogiery Kuhailan Haifi or.ar. oraz Kuhailan Afas or.ar. To stajnie, w których w 1943 r., pomimo szalejącej wokół wojny, urodziła się jedyna klacz ze sławuckiej linii Ukrainki (ur. 1815), słynna Forta, która przetrwała wojnę. Pomnikowe dęby i platany przed pałacem, które pamiętają zapewne początki XIX w., wspaniała kaplica Sanguszków… W zapadającym zmierzchu drobne światełko przyciągnęło naszą uwagę i kiedy wielkie drzwi kaplicy uchyliły się, widok wprost zaparł nam dech z wrażenia. Atmosfera neogotyckiej kaplicy, przylegającej do zachodniego skrzydła pałacu, wraz z zachowanym częściowo wyposażeniem, przeniosła nas w jednej chwili poza dzisiejszy czas. Grupa kobiet przygotowująca się do majowego nabożeństwa była zapewne zaskoczona nagłym pojawieniem się zwiedzających, jednak życzliwie zaprosiła nas do pozostania w środku. Dyskretne światło, rzeźbiony, drewniany ołtarz, ławki, a po lewej stronie niskie drzwi prowadzące wprost do pałacu. W tej chwili uświadomiłam sobie, że tu modlił się zapewne w 1939 r. książę Roman Sanguszko, opuszczając na zawsze Gumniska i Polskę. To tutaj Roman Ziętarski zaszedł na krótką modlitwę przed zarządzoną na początku stycznia 1945 r. przez Niemców ewakuacją gumniskiego stada. Ziętarski nie opuścił koni do końca ich drogi. A teraz, 90 lat po jego wyprawie na pustynię, jesteśmy tu my, hodowcy koni arabskich, a niedaleko dawnych gumniskich stajen znów słychać rżenie dumnego ogiera czystej krwi.
Syn Pianissimy
O Prometeuszu, synu słynnej Pianissimy, było głośno w Polsce kilkakrotnie. Już samo jego pojawienie się na świecie w 2012 r. wzbudziło emocje z uwagi na rosnącą sławę jego ojca, ogiera FA El Shawan (US). Spośród dziewięciorga potomków Pianissimy uzyskanych w latach 2007–2015 z całą pewnością Prometeusz niesie ze sobą aurę połączenia dwojga wybitnych osobników swojej rasy. Ogier FA El Shawan (ur. 2005), po Marwan Al Shaqab (QA) od Foxbriar Shakita (US) po ZT Shakfantasy (AR), przeszedł do historii jako ojciec ogiera FA El Rasheem (US), urodzonego w 2011 r. Co ciekawe, FA El Shawan pochodzi z linii żeńskiej klaczy Selma or.ar. (ur. 1865) – linii importowanej w latach 30. XX w. do Związku Sowieckiego. Rodzina ta, podobnie jak jej polska odnoga, pochodziła od klaczy Selima (GB), urodzonej w 1908 r. w Crabbet Park Stud. O matce naszego bohatera – ogiera Prometeusza – janowskiej multiczempionce Pianissimie, powiedziano i napisano już chyba wszystko. Należy jednak podkreślić jakość linii żeńskiej Szamrajówki (ur. 1810 w Białej Cerkwi), która łączy w sobie wszystkie najlepsze elementy polskiej hodowli, wywodzące się z czasów, kiedy Pure Polish było rozpoznawalnym znakiem najwyższej jakości. Pianissima, córka ogiera Gazal Al Shaqab (QA), urodzonego w 1995, po Anaza El Farid (US) od Kajora (US) po Kaborr (US), stała się ikoną światowej hodowli przede wszystkim dlatego, że była pierwszym koniem w historii hodowli rasy arabskiej, u którego egzotyczna uroda koni czysto egipskich splotła się z typową dla koni Pure Polish poprawnością budowy oraz pełnym ekspresji ruchem. Światowa kariera Pianissimy wyznaczyła nowe standardy rasy. Uroda Pianissimy stała się wzorcem typu koni pokazowych. Niestety ani Pianissimy, ani ogiera FA El Shawan nie ma już z nami.
W polskiej hodowli Pianissima pozostawiła trzy córki: Pię (ur. 2009) po Ganges, Pianovę (ur. 2011) po Eden C oraz Paminę (ur. 2015) po Pogromie, a także ogiera Prometeusza (ur. 2012). Prometeusz przyszedł na świat w ośrodku Gallun Farms, własności Grega i Nancy Gallunów w Kalifornii. Nie dorastał w Polsce; pozostał w USA, w celu zapewnienia mu możliwie największej promocji. Rodowód Prometeusza, jak również sam ogier, budziły w Polsce od początku niemałe zainteresowanie hodowców, które wzrosło po śmierci jego ojca, jak i w wyniku dynamicznie rozwijającej się „inwazji” potomstwa jego półbrata, ogiera FA El Rasheem, na ringi pokazowe w ostatnich latach. Decyzja o sprzedaży Prometeusza bez użycia go w polskiej hodowli (w 2018 r. zakupił go szejk Mohammed Al Mualla ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich dla swojej stadniny Ghaleb Stud) spotkała się w naszym kraju z ogromną falą krytyki, dlatego też informacja o zakupie i sprowadzeniu go do Polski przez Marka Rzepkę okazała się wręcz sensacyjna i z pewnością oczekiwana, zwłaszcza że ogier ma na koncie spore osiągnięcia. W 2018 r., przebywając pod opieką centrum treningowego Toma Obena, zdobył Złoty Medal Ogierów Starszych Międzynarodowego Pokazu w Vichy we Francji. W tym samym roku na międzynarodowym pokazie w Bruges oceniony został na 92,19 pkt. W 2019 r. w Sharjah zajął drugie miejsce w klasie ogierów 7–9-letnich z oceną 92,5 pkt. Do brązu zabrakło odrobiny szczęścia, czyli jednego punktu. Wcześniej, jeszcze w USA, znalazł się wśród 10 ogierów, których stanówki sprzedawały się najlepiej podczas aukcji Scottsdale Signature Stallion Auction 2015; był ogierem, którego potomstwo mogło startować w programie nagród pieniężnych („sweepstakes”) związku Arabian Horse Association, a także ogierem, którego potomstwo miało prawo startować w klasach „Signature” w Scottsdale („Signature” to ogiery będące wizytówką Scottsdale).
Mówią hodowcy
Twórca i właściciel stadniny Klikowa Arabians Marek Rzepka tak opowiada o zakupie Prometeusza: – Wielokrotnie podchodziliśmy do tego tematu, próbując kupić pakiet stanówek Prometeusza lub go wydzierżawić. Oferowaliśmy bardzo wysoką kwotę za roczną dzierżawę, jednak nasze propozycje były odrzucane. Poprzedni właściciel ogiera, szejk Mohammed Al Mualla, nie był zainteresowany sprzedażą stanówek. Mimo to co jakiś czas przypominaliśmy się, dopytując o dzierżawę i stanówki. Im bardziej szejk odmawiał nam nabycia stanówek i możliwości dzierżawy, tym bardziej dążyłem do tego, aby ten wyjątkowy koń trafił do naszej stadniny. Być może w życiu pewne rzeczy po prostu mają się wydarzyć. Tak chyba było z Prometeuszem, którego dom jest dziś w Klikowej. Chociaż jest on formalnie janowskiej hodowli, to nigdy przedtem nie było go w Polsce. A ja uważam, że jedyny syn Pianissimy powinien być w Polsce, jako koń absolutnie wyjątkowy, który koniecznie musi dostać swoją szansę w hodowli. Ma ogromny potencjał. Szkoda byłoby go nie wykorzystać.
Greg Gallun, który w Kalifornii witał nowo narodzonego syna Pianissimy, zauważa: –Prometeusz jest przedstawicielem bardzo ważnej i sprawdzonej linii żeńskiej. Sprowadzenie go do Polski jest jak najbardziej logiczne. Jestem przekonany, że dziedzictwo, jakie pozostawiła po sobie Pianissima, być może najznakomitsza klacz w historii tej rasy, będzie trwać. Nasz szacunek i podziw dla Prometeusza jako ogiera hodowlanego i konia o doskonałym charakterze jest szczery. Będziemy z niecierpliwością śledzić jego dalszą karierę i mamy nadzieję, że któregoś dnia spotkamy się osobiście.
Całość przeczytasz w majowo-czerwcowym wydaniu „Koni i Rumaków”