Tekst: Olga Gajda
Foto: Piotr Eysmont, Piotr Kobiela, Andrzej Wiktor
Anna Sokólska łączy w sobie wiele pożądanych cech. Jest mieszanką urody, temperamentu i wiatru we włosach. Ma nietypową pasję – łucznictwo konne, w którym zdobyła już kilka tytułów mistrzowskich. Nic więc dziwnego, że zaproszenia na pokazy otrzymuje z odległych zakątków świata. Wyjeżdża do Kataru, Japonii…
Potrafi jadąc konno, z odległości 10 m trafić strzałą w piłeczkę wielkości tenisowej. Bohaterka tego wywiadu ma 32 lata i mieszka w Białymstoku. Trudno jednak jednoznacznie odpowiedzieć, czy nazwisko pani Ani w istotnym stopniu wpłynęło na jej wybory życiowe, w tym pasję łuczniczą. Tak czy inaczej to właśnie w Podlaskiem znajduje się miejscowość Sokółka, w której dawno temu hodowano sokoły, wykorzystywane w polowaniach. I co jeszcze ciekawsze, właśnie od jej nazwy wywodzi się określenie jednego z typów polskiego konia zimnokrwistego, czyli sokólskiego.
Sukcesy białostoczanki
2018 r.
- miejsce na mistrzostwach świata na Węgrzech (jako jedyna kobieta zakwalifikowała się do finału),
- brązowy medal, International Martial Arts, Iran,
- srebrny medal, Mazda International Mounted Archery Games, Polska.
2017 r.
- złoty medal, mistrzostwa Rosji,
- złoty medal, International Martial Arts, Iran,
- brązowy medal, konkurencja serial shot, mistrzostwa świata, Korea.
W 2015 i 2017 r. w klasyfikacji generalnej (damsko-męskiej) zdobyła w Japonii złote medale na międzynarodowych zawodach w łucznictwie konnym (zawody rozgrywane w Nikko i Obihiro). W latach 2014–2017 – drużynowo 4 złote medale w Pucharze Europy… Czytaj więcej w marcowym numerze „Koni i Rumaków”