Tekst: Małgorzata Odyniec
Foto: archiwum Związku Strzeleckiego „Strzelec”, Krzysztof Klimkowski, Przemysław Jankowski, Krzysztof Wiśniewski
Można ich spotkać wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą ważne wydarzenia w życiu Ojczyzny, związane zarówno z jej przeszłością, jak i teraźniejszością. Przeważnie ubrani są w mundury polowe, na głowach mają berety z charakterystycznym orzełkiem. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak oddział żołnierzy, ale mówimy tu o członkach Związku Strzeleckiego „Strzelec” Organizacji Społeczno- -Wychowawczej. Jest to organizacja pozarządowa, która współpracuje z Ministerstwem Obrony Narodowej i Strażą Graniczną. Jej celem jest działanie na rzecz niepodległości i przygotowanie młodzieży do służby w polskich formacjach mundurowych. Związek realizuje te cele za pomocą organizowania systematycznych szkoleń w zakresie wojskowości i wychowania patriotyczno-obronnego. Latem i zimą są to obozy szkoleniowo-wypoczynkowe organizowane w oparciu o obiekty jednostek wojskowych, poligonów, aeroklubów. Młodzi ludzie poznają zasady szkoły przetrwania, walki wręcz i działań antyterrorystycznych, szkolą się na zajęciach teoretycznych i podczas gier terenowych. Biorą udział w uroczystościach patriotycznych, obchodach rocznicowych o charakterze wojskowym i patriotycznym. Historię Polski poznają podczas spotkań z kombatantami i weteranami, wykładów z dziejów oręża polskiego, marszów pamięci i rajdów poświęconych najważniejszym wydarzeniom z naszej historii.
Dzisiejszy „Strzelec” jest kontynuatorem związku o tej samej nazwie, powołanego do życia w 1910 r. we Lwowie. Reaktywowany został w 1991 r. w wyniku fuzji organizacji tzw. Ruchu Strzeleckiego. Było to patriotyczne stowarzyszenie młodzieży, które kontynuowało działania „ Strzelca”, a jego Komendantem Głównym był Józef Piłsudski. To właśnie zgodnie z jego myślą było i jest dobrowolne zrzeszanie wolnych i równych wobec praw i obowiązków obywateli mogących porządkować swoje życie społeczne dla zapewnienia prawidłowego rozwoju w warunkach ładu i gotowości do obrony zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Członkami Związku mogą być osoby, które ukończyły 16. rok życia. W ramach Związku działa również ruch orlęcy skupiający młodzież szkolną w wieku od 11 do 16 lat.
Marszałek Piłsudski jest kojarzony ze swoją Kasztanką, w „Strzelcu” nie mogło więc zabraknąć koni. Jest to sekcja kawalerii działająca w ramach Jednostki Strzeleckiej 2019. Działa na terenie Tomaszowa Lubelskiego. Tomaszowski „Strzelec” odrodził się w 1992 r., po tym jak po II wojnie światowej został zdelegalizowany przez władze komunistyczne. Pomysł na wprowadzenie koni do „Strzelca” zrodził się wiosną 2008 r., kiedy do Tomasza Przyczyny zadzwonił st. sierżant Jarosław Antoszewski i zaproponował mu przygotowanie plutonu kawalerii do udziału w rekonstrukcji „Bitew Tomaszowskich ”. Początkowo w jednostce było zaledwie trzech strzelców, którzy jeździli konno i mieli już wcześniej styczność z kawalerią ochotniczą. Rok później było ich już pięciu i rozwijanie końskiej pasji ruszyło z kopyta.
– W II rekonstrukcji ,,Bitew Tomaszowskich” mieliśmy wolną rękę w przygotowaniu scenariusza oraz wyboru epizodu z kampanii wrześniowej z naszego regionu, jaki chcielibyśmy pokazać. Wybór padł na „szarżę pod Krasnobrodem”, kiedy to polska kawaleria starła się z niemiecką. Wszystko wyszło bardzo dobrze dzięki współpracy z kolegami z innych organizacji o charakterze kawaleryjskim z regionu – opowiada Tomasz Przyczyna. – Każdego roku , od rocznicy wybuchu II wojny światowej aż do początku października, kiedy to SGO Polesie złożyło broń, staramy się brać udział w cotygodniowych imprezach plenerowych upamiętniających tamte wydarzenia.
Rok 2010 był przełomowym w działalności jednostki. Strzelcy rozpoczęli starania zmierzające do uzyskania praw do reprezentowania barw i tradycji 2. Pułku Strzelców Konnych oraz do nadania jednostce imienia gen. Tadeusza Piskora. – Oficjalne nadanie imienia odbyło się 3 maja rano, pod siedzibą „Strzelca”, a tego samego dnia, po zakończonej defiladzie ulicą Lwowską, przekazane zostały nam barwy 2. PSK. Uroczystość ta miała miejsce na stadionie miejskim w 100 -lecie istnienia „Strzelca” – opowiada Tomasz Przyczyna. W lipcu wraz z lokalnymi władzami samorządowymi zorganizowali święto pułkowe w Dominikanówce k. Krasnobrodu. Tam 23 września 2. Pułk Strzelców Konnych zakończył swój szlak bojowy w kampanii wrześniowej. Przy okazji święta pułkowego jest organizowany rajd konny „po odznakę pułkową”. Trasa rajdu, o długości 25 km, wiedzie częściowo po autentycznym szlaku bojowym 2. PSK. Uczestnicy jadą w umundurowaniu i z wyposażeniem bojowym, takim samym jak strzelcy w 1939 r. W trakcie tego święta strzelców spotkała miła niespodzianka. Okazało się, że w Tomaszowie Lubelskim mieszka weteran 2. PSK. Ponad 90 -letni Franciszek Kobielarz, wtedy kapral, brał udział w bitwie pod Mokrą. Był uczestnikiem słynnego „nocnego wypadu na czołgi”. 56 ochotników w nocy z 3 na 4 września dokonało wypadu na zgrupowanie pancerne nieprzyjaciela w Kamieńsku. Dzięki elementowi zaskoczenia udało się pokonać Niemców przy minimalnych stratach własnych. Oczywiście wroga propaganda upowszechniła fałszywy obraz szalonych polskich ułanów rzucających się z szablami na niemieckie czołgi. Tomaszowscy strzelcy są teraz stałymi gośćmi w domu pana Franciszka. Pod koniec sierpnia pełną sekcją statystowali w filmie Jerzego Hoffmana „Bitwa Warszawska 1920”. Sceny kręcono na polach Wolicy Śniatyckiej pod Komarowem. Tak oto przygodę z filmem wspomina Tomasz Przyczyna: – Pierwszy dzień był dniem organizacyjnym, a już przydzielono nam rolę prowadzących oddziały jazdy bolszewickiej. Przyczyniły się do tego nasze siwe konie. Byliśmy zaskoczeni, ale też wyróżnieni. Przeżycia związane z udziałem w tej produkcji są ciągle wspominane podczas wspólnych spotkań. Po zakończeniu zdjęć wzięliśmy udział w obchodach poświęconych bitwie pod Komarowem i święcie kawalerii, które było obchodzone po raz pierwszy.
Gdzie jeszcze można spotkać strzelców z Tomaszowa? – W ciągu roku bierzemy udział w świętach państwowych 3 maja i 11 listopada oraz imprezach okolicznościowych, w rekonstrukcjach historycznych wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. i września 1939 r. Od czterech lat odtwarzamy jazdę kozacką podczas imprezy plenerowej ,,Szturm Twierdzy Zamość”, uczestniczymy w świętach pułkowych okolicznych stowarzyszeń kawaleryjskich, w 2009 r. byliśmy na Wielkiej Rewii Kawalerii w Starej Miłosnej k. Warszawy oraz uczestniczymy w pokazach sprawnościowych. Bardzo dobrze układa się współpraca z lokalnymi władzami samorządowymi. W tym roku chcielibyśmy pojechać do Kamieńska i pod Mokrą, ale trudno nam będzie sfinansować z własnych środków wyjazd na tak dużą odległość.
Strzelcy nie dorobili się jeszcze własnej stajni, a konie, umundurowanie i większość wyposażenia jest ich prywatną własnością. Mają też wyposażenie służbowe. Czynną służbę pełni 7 koni. Siwe araby: Ex-Animo, Paradier, Ostoja i Elegantus oraz gniade półkrewki: Haga, Magma i Iris. Bardziej doświadczone są siwki i Haga, to konie sześcio- i siedmioletnie. Dwie pozostałe kobyłki mają 3 lata. Do służby w odpowiednim czasie zostaną włączone Eragon i Boner. Muszą jednak do tego dorosnąć, bo to roczniaki. Na razie cieszą się niczym niezakłóconym dzieciństwem. Prowadzącym jest Ex-Animo, półbrat Paradiera. Koń o wyjątkowo stabilnej psychice, chętny do nauki i współpracy. Paradier idzie za nim. To koń-przywódca, trudny i zadziorny, ale pod wprawnym jeźdźcem sprosta każdemu zadaniu. Ostoja i Elegantus też są pełne temperamentu, ale pomimo tego posłuszne i chętnie współpracujące z jeźdźcami. Haga i Magma to typowe konie użytkowe – „gdzie każą, tam pójdę”. Iris jeszcze się wszystkiego uczy, jest na początku swej kawaleryjskiej służby. – Wszystkie konie uczymy bycia powodowanymi jedną ręką, przyzwyczajamy je do ruchu ulicznego i dużych skupisk ludzkich. Nasze konie są obyte zarówno z wystrzałami z broni palnej, jak i z bronią białą. Wszystkie konie są pod stałą opieką wykwalifikowanego kowala. Mamy to szczęście, że jeden z członków sekcji jest lekarzem weterynarii, więc i opiekę weterynaryjną mamy zapewnioną. Niestety, nie posiadamy wspólnej stajni, co znacznie utrudnia wspólne ćwiczenia, ale przynajmniej dwa razy do roku spotykamy się na kilkudniowych szkoleniach, nie licząc oczywiście wszystkich oficjalnych wyjazdów i zajęć indywidualnych – opowiada Tomasz Przyczyna.
Jak już pisałam na wstępie, Związek Strzelecki ,,Strzelec” jest organizacją mającą na celu przygotowanie młodzieży do przyszłej służby w formacjach mundurowych, takich jak: wojsko, policja, straż graniczna i tym podobne. W związku z tym nasi bohaterowie biorą udział w przeróżnych szkoleniach. Od wielu lat współpracują z placówkami straży granicznej w Łaszczowie i Hrebennem, które są częścią Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Szkolą się teoretycznie, sprawnościowo i taktycznie. Wiadomo, że obecność koni w państwowych formacjach mundurowych jest znikoma, tym większym zaskoczeniem była dla strzelców wiadomość, że w Bieszczadach konie nadal pełnią służbę w straży granicznej. Na początku tego roku został nawiązany kontakt z tą jednostką. Narodził się pomysł zorganizowania konnego obozu szkoleniowego. Strzelcy odwiedzili Bieszczady i w miłej atmosferze poczynili wstępne ustalenia. Skierowali stosowne pismo do Komendy Głównej Straży Granicznej w Warszawie i po krótkim czasie otrzymali zgodę.
Za swą działalność tomaszowscy strzelcy zostali wyróżnieni przez ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie śp. Ryszarda Kaczorowskiego. Otrzymali zaproszenie na zakończenie obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny do Teatru Wielkiego na koncert „Zaczęło się w Polsce”, który był dedykowany właśnie Panu Prezydentowi z okazji 90. rocznicy urodzin, 23 listopada 2009 r.
W planach na przyszłość jest wykonanie sztandaru nawiązującego motywami do „Strzelca” i 2. Pułku Strzelców Konnych. Na to jednak potrzebne są fundusze. Zadaniem długofalowym jest utrzymanie w nienagannej formie, prezencji i wyszkoleniu obecnego stanu koni i jeźdźców. Stan liczbowy koni się na razie nie zmieni, ale wszyscy chętni do służby w sekcji jeździeckiej „Strzelca” są mile widziani. Zainteresowanych odsyłamy na strony internetowe www.zs-strzelec.mil.pl, gdzie można zapoznać się ze wszystkimi aspektami służby strzeleckiej, a na które zabrakło miejsca w tym artykule.