Minimalizowanie negatywnego wpływu transportu na psychikę koni oraz marketing imprez jeździeckich to dwa tematy, które między innymi zostały poruszone na konferencji informacyjnej inaugurującej cykl szkoleń w ramach projektu „Kadry przemysłu końskiego w województwie mazowieckim”.
Tekst: Olga Gajda
Foto: Dreamstime, Olga Gajda
Konferencja zorganizowana przez Polski Związek Jeździecki odbyła się 25 lutego 2011 r. w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Wśród prelegentów znaleźli się dr Jacek Łojek ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego oraz Paweł Olbrych, gospodarz Klubu Buksza Polo. Jacek Łojek w swoim wystąpieniu podzielił się wiedzą na temat negatywnych emocji występujących u transportowanych koni i sposobach ich minimalizacji, Paweł Olbrych opowiedział o swoich sposobach na efektywne promowanie jeździectwa. Zbieramy wszystkie dobre rady i ciekawe informacje obu prelegentów w niniejszym tekście.
Transport koni – przyczyny stresu
Jednym z najprostszych sposobów oceny stresu konia jest badanie częstotliwości jego tętna. Jego kontrola nawet u koni często przewożonych wykazuje, że pod wpływem załadunku puls zwierząt wzrasta dwukrotnie. I choć w naturalnym środowisku stres u konia jest pozytywną reakcją (umożliwia mu ucieczkę przez zagrożeniem), to zbyt intensywne i długie jego oddziaływanie negatywnie odbija się na jego zdrowiu. W konsekwencji u przewożonych rumaków mogą wystąpić choroby związane z układem oddechowym.
Czynniki fizyczne wpływające na zwiększony poziom stresu u transportowanych koni:
▶ ograniczenie ruchu,
▶ konieczność utrzymywania równowagi,
▶ małe stanowisko,
▶ ustawienie w pojeździe,
▶ gazy toksyczne, które pojawiają się w efekcie rozkładu odchodów (np. amoniak, siarkowodór) oraz ewentualnie gazy wydostające się z rury wydechowej ciągnącego samochodu,
▶ warunki załadunku i jazdy: ruch, hałas, wibracje, jakość nawierzchni drogi oraz czas trwania transportu. Oprócz czynników fizycznych na poziom stresu końskiego wpływają także czynniki psychiczne, takie jak:
▶ izolacja od stada,
▶ jazda z nielubianym towarzyszem (bardzo ważne jest odpowiednie łączenie zwierząt do transportu),
▶ zaburzenie stałego rytmu dnia.
Transport koni – minimalizowanie stresu
Opiekunowie koni mając świadomość, jakie czynniki potęgują zwierzęcy stres, powinni więc dla końskiego zdrowia i własnych korzyści w miarę możliwości eliminować ich występowanie. Bardzo ważna jest umiejętność szybkiego rozpoznawania u koni zachowań, które sugerują, że coś się z nimi dzieje niedobrego. – Szybka identyfikacja stresora pozwala przerwać reakcję stresową – podkreśla Jacek Łojek.
Ekspert postuluje także, aby przyzwyczajanie do transportu dotyczyło wszystkich młodych koni. Uważa bowiem, że nauka wchodzenia i wychodzenia z samochodów powinna być tak stosowana, jak przyuczanie źrebaka do noszenia kantara. Ponadto warto transportować nakarmione konie, umieszczać im w wozie siano i dokarmiać nim w trakcie podróży. Siano – w opinii eksperta – działa na konie uspokajająco. W przypadku długo trwającej podróży co 4 godziny powinno się także poić konie.
Transportując konie, należy również kontrolować temperaturę w końskim wozie. Ponieważ konie najlepiej radzą sobie z wahaniami temperatury powietrza w granicach 1-24°C, dlatego w chłodniejsze dni zwierzęta zużywają własne zasoby energetyczne dla zachowania stałej temperatury ciała. – Gdy taka sytuacja dotyczy konia wyczynowego, jego właściciele muszą się liczyć z tym, że dochodzi u niego do ubytków energetycznych – podkreśla Jacek Łojek. W efekcie – rumak staje się słabszy. Podobnie dzieje się w sytuacji, gdy temperatura powietrza przekracza 25°C i nakłada się na to duża wilgotność powietrza. W takich warunkach konie mają z kolei problem z odparowywaniem, czyli oddawaniem ciepła.
Aby minimalizować zwierzętom stres, należy przed ruszeniem w drogę sprawdzić wentylację w przyczepie oraz z jakiego materiału wykonane są ściany, podłogi i barierki oddzielające konie. Ważna jest także jakość zawieszenia, ponieważ to od niej uzależniony jest mniejszy lub większy zwierzęcy komfort jazdy. W trakcie podróży należy dbać o czystość w pojeździe, przede wszystkim usuwać końskie odchody oraz jechać ostrożnie, w szczególności na zakrętach oraz w trakcie ruszania i hamowania.
Transport koni – objawy końskiej depresji
Minimalizowanie negatywnego wpływu podróży na samopoczucie konia nie zawsze jednak wystarcza, by ochronić go przed stanami depresyjnymi po transporcie. Dlatego, jak radzi Jacek Łojek, opiekunowie koni powinni umieć odróżniać zachowania rumaków wskazujące na ich gorsze samopoczucie. Objawem końskiej depresji może być np.:
▶ posmutnienie konia,
▶ kaszel,
▶ brak apetytu,
▶ podwyższona temperatura.
Warto jednak pamiętać, że te objawy niekoniecznie pojawiają się tuż po zakończeniu podróży. Mogą wystąpić także po kilku dniach.
Podsumowując, Jacek Łojek wspomniał także o różnych koncepcjach dotyczących transportowania koni. Popularna jest między innymi taka (pojawiła się w latach 20. ubiegłego wieku), aby ustawiać konie tyłem do kierunku jazdy. Przeprowadzane obecnie badania wykazują, że tak transportowane wierzchowce mają niższe tętno niż przewożone przodem do kierunku jazdy. Zwolennicy tej koncepcji przekonują, że dzięki temu konie łatwiej wchodzą do przyczep, ponieważ nie kojarzy im się to z wchodzeniem do ciasnego i wąskiego pomieszczenia.
Marketing w jeździectwie
Swoimi doświadczeniami w organizacji kampanii marketingowo- -promocyjnych dzielił się Paweł Olbrych, który na przykładzie gry w polo i jej popularyzacji w Polsce podpowiadał, czego oczekują potencjalni sponsorzy i partnerzy biznesowi, by sowicie sypnąć groszem. O tym, że nie jest laikiem w tym temacie, przekonywał na podstawie liczby sponsorów stale współpracujących przy organizacji imprez polo oraz widowni, którą te rokrocznie gromadzą. Fakty mówią same za siebie – w ostatnich latach na 3-4 głównych imprezach gry w polo organizowanych w Polsce rocznie gromadziło się od 5 do 8 tys. ludzi. Przybywali zarówno miłośnicy jazdy konnej, gwiazdy, jak i media.
Jaka jest recepta na sukces w pozyskiwaniu sponsorów? Z doświadczenia Pawła Olbrycha wynika, że potencjalni partnerzy mają tę wadę, że zawsze mają za mało pieniędzy, a tę zaletę – że mają kilka kieszeni, w których te pieniądze czasami są. By zachęcić sponsora do sięgnięcia do właściwej kieszeni, należy szerzej spojrzeć na wydarzenie, tzn. określić szereg dodatkowych dla sponsora korzyści. Zwłaszcza, jeśli potencjalny sponsor jest spoza branży końskiej. Dla takich sponsorów najważniejsze jest określenie frekwencji i rodzaju publiczności. Ponadto warto podkreślać atuty imprezy hipicznej jako wspaniałego miejsca na stworzenie sieci kontaktów biznesowych oraz wyśmienitej okazji na zaproszenie swoich najlepszych klientów czy partnerów biznesowych. W trakcie rozmowy z potencjalnym sponsorem warto podkreślać, że podczas zawodów hipicznych będzie możliwe przeprowadzenie wielu działań okołosprzedażowych, typu:
▶ samochodowe jazdy próbne,
▶ sprzedaż kont bankowych,
▶ zbudowanie bazy potencjalnych klientów,
▶ degustacje, np. win,
▶ różnego rodzaju prezentacje. Takie okazje dla partnerów biznesowych powodują, że oferta współpracy z organizatorem zawodów hipicznych staje się dużo bardziej atrakcyjna.
Marketing w jeździectwie – pamiętajcie o VIP-ach
Zdaniem Pawła Olbrycha, obecność na imprezie znanych postaci jest bardzo ważna dla wielu sponsorów. W ich ocenie ten fakt bardzo ją uatrakcyjnia towarzysko, a ponadto jest przyczyną wzmianek oraz fotoreportaży nie tylko w czasopismach o tematyce jeździeckiej, ale także w innych kolorowych pismach i gazetach. Oczywiście niekoniecznie chodzi tutaj wyłącznie o gwiazdy sportu.
Marketing w jeździectwie – dobry termin
Warto dłużej zastanowić się i rozeznać przed ostateczną decyzją o wyborze terminu na organizację imprezy hipicznej. Należy zminimalizować prawdopodobieństwo konkurowania ze sobą kilku równie atrakcyjnych wydarzeń jeździeckich. –
Zdecydowanie najlepszym dniem tygodnia na organizację większych imprez jeździeckich jest niedziela – twierdzi Paweł Olbrych. Wynika to z tego, że w sobotę rano większość ludzi jeszcze odpoczywa po pracy, a w niedzielę chętnie wyjeżdżają za miasto w towarzystwie rodziny, przyjaciół, dzieci i psa. I jak podkreśla Paweł Olbrych, nie tyle poziom sportowy imprezy jest dla nich wtedy najważniejszy, co jej rodzinny charakter, z atrakcjami kulinarnymi i wycieczkowymi włącznie.
Osoby zajmujące się marketingiem hipicznym mogą sobie wziąć do serca jeszcze jedno ciekawe stwierdzenie Pawła Olbrycha: „Raz zobaczyć, to lepiej, niż 100 razy przeczytać i 1000 razy usłyszeć”. Co się pod nim kryje? Niezwykle ważna jest wizualizacja tego, co dotychczas udało się zorganizować, pokazanie dotychczasowej działalności za pomocą drukowanych folderów, ulotek informacyjnych, koniecznie opatrzonych dużą liczbą zdjęć. Podobno takie wydawnictwa bardzo mocno działają na wyobraźnię partnerów biznesowych czy sponsorów.
A najkrótszą receptą na sukces i równocześnie puentą wystąpienia Pawła Olbrycha było stwierdzenie, że miks wymienionych elementów gwarantuje sukces!