W niezwykłych okolicznościach zakończyła się rywalizacja w konkursie Grand Prix Hermes pięciogwiazdkowych zawodów w Paryżu, która przyniosła dwóch zwycięzców. Bezbłędnie i w identycznym czasie pojechali rozgrywkę Niemiec Christian Ahlmann i Belg Rik Hemeryck.
Tekst: Piotr Pękala
Foto: Dirk Caremans/FEI
Nieoczekiwane było również całe podium konkursu, który wieńczył trzydniowe zawody rozegrane w zabytkowych wnętrzach Grand Palais. Oprócz wspomnianej dwójki znalazła się na nim Szwedka Malin Baryard-Johnsson. A startowała znaczna część światowej czołówki skoczków. Dość powiedzieć, że do rozgrywki nie zakwalifikowały się takie gwiazdy, jak Kanadyjczyk Eric Lamaze i Hickstead (10 p.k.), Irlandczyk Denis Lynch i All Inclusive NRW (9 p.k.), Niemka Meredith Michaels-Beerbaum i Checkmate (8 p.k.) czy Amerykanka Laura Kraut i Cedric (5 p.k.), a tuż za podium znalazł się lider światowego rankingu Francuz Kevin Staut.
Ale po kolei. Na starcie w rozgrywce stanęło osiem par, które bezbłędnie pokonały przeszkody w podstawowym przejeździe. Pięć z nich nie miało błędów także na skróconym parkurze, a dwie osiągnęły identyczny czas przejazdu – Christian Ahlmann na ogierze Taloubet Z i Rik Hemeryck na wałachu Quarco de Kerambars przecięli końcowe celowniki w 40,71 s. Obaj dostali w nagrodę po 50 tys. euro. Malin Baryard-Johnsson dosiadająca ogiera H&M Tornesch 1042 osiągnęła czas 42,25 s, a jedyny przedstawiciel gospodarzy w rozgrywce Kevin Staut na klaczy Silvana de Hus – 43,37 s. Najwolniej z bezbłędnej piątki pojechał Hiszpan Sergio Alvarez Moya na ogierze Action-Breaker – 47,57 s.
Niespodzianki nie zabrakło również w drugim z najważniejszych konkursów paryskiego turnieju – Le Saut Hermes. Dwunawrotową ry walizację par wygrała Finka Nina Fagerstrom na Talencie wespół z Erikiem Lamaze na Hicksteadzie. Tylko ten duet nie miał punktów karnych i to jemu przypadła do podziału pierwsza nagroda w wysokości 50 tys. euro. Co ciekawe, oboje na co dzień trenują w Belgii. Drugie miejsce zajęła para amerykańska Beezie Madden na Coral Reef Via Volo i Richard Spooner na Cristallo (1 p.k./86,91 s), a na trzeciej pozycji uplasował się duet niemiecki Meredith Michaels-Beerabaum na Kismet 50 i Marcus Ehning na Plot Blue (1 p.k./89,37 s).
Rzut na taśmę
Irlandczyk Denis Lynch wygrał ostatni konkurs kwalifikacyjny Pucharu Świata Ligi Zachodniej Europy, rozegrany w ramach pięciogwiazdkowych zawodów Indoor Brabant w ‘s-Hertogenbosch i rzutem na taśmę zapewnił sobie udział w lipskim finale. Do rozgrywki pucharowego konkursu zakwalifikowało się aż 17 par, w tym sześcioosobowa grupa reprezentantów gospodarzy, którzy bardzo liczyli na zwycięstwo przed swoją publicznością.
I prawie im się to udało – najpierw przez dłuższy czas na prowadzeniu był Eric van den Vleuten, który na klaczy VDL Groep Utascha SFN wykonał bezbłędny przejazd w czasie 41,74 s. Później jego wynik poprawił Jeroen Dubbeldam dosiadający konia BMC van Grunsven Simon – 40,97 s wydawało się już tak wyśrubowanym rezultatem, że pewnie mało kto na trybunach dopuszczał inną myśl niż triumf Holendra.
Innego zdania był jednak Denis Lynch, który na parkur wjechał w siodle wałacha Abbervail van het Dingeshof. A kiedy go opuszczał, to jego nazwisko pojawiło się na pierwszym miejscu, a przy nim wynik – 40,66 s. Bezbłędnych było jeszcze tylko dwóch zawodników: kolejny przedstawiciel gospodarzy Piet Raijmakers młodszy na ogierze Van Schijndel’s Rascin (42,32 s) oraz Francuz Simon Delestre na Couletto (42,57 s). Zwycięzca wyjechał z ‘s-Hertogenbosch nie tylko bogatszy o 75 tys. franków szwajcarskich, ale także o 20 pucharowych punktów, dzięki którym w ostatniej chwili zapewnił sobie udział w finale Pucharu Świata w Lipsku. Po 13 konkursach kwalifikacyjnych zwycięzcą Ligi Zachodniej Europy został Francuz Kevin Staut (lider światowego rankingu FEI), który zgromadził 96 punktów. Do lipskiego finału zakwalifikowało się 25 jeźdźców – najwięcej Niemców (8).
Wellington
Dwie amerykańskie amazonki uplasowały się na czele konkursu FTI Consulting Finale Grand Prix rozegranego w ramach zawodów CSI5* w Wellington na Florydzie, a dotowanego kwotą pół miliona dolarów. Z grona 15 jeźdźców, jacy zakwalifikowali się do rozgrywki, aż dziewiątka nie miała w niej punktów karnych i czynnikiem decydującym okazał się czas przejazdu. Najmniej na pokonanie skróconego parkuru potrzebowała Laura Kraut na Cedriku – zajęło jej to tylko 35,86 s – i to ona zgarnęła 150 tys. dolarów premii przeznaczonej dla zwycięzcy konkursu. Drugie miejsce zajęła jej rodaczka Lauren Hough, która na Quick Study przecięła końcowe celowniki w 36,55 s. Na trzeciej pozycji niespodzianka – znalazł się na niej reprezentant Wenezueli Adres Rodriguez dosiadający konia Secret (37,10 s), który o ułamki sekund był lepszy od weterana Nicka Skeltona z Wielkiej Brytanii w siodle konia Carlo 273 (37,13 s).
Arezzo
We włoskiej miejscowości Arezzo przez cztery tygodnie z rzędu rozgrywana była seria trzygwiazdkowych zawodów CSI pod nazwą Toscana Tour. W trzecim turnieju cyklu na liście zawodników, którzy zajęli płatne miejsca w dwunawrotowym konkursie Grand Prix (będącym jednocześnie jedną z kwalifikacji do Mistrzostw Europy), pojawiło się nazwisko polskiego jeźdźca. Andrzej Lemański dosiadający Bishofa L miał w pierwszym nawrocie jeden punkt karny, a w drugim – cztery i z pięcioma punktami karnymi zajął 12. miejsce, zarabiając 200 euro. Konkurs wygrał Niemiec Joerg Naeve na koniu Calado, który oba nawroty pokonał bezbłędnie i był najszybszy w drugim. Premia dla zwycięzcy – 12 tys. euro. Drugi z naszych jeźdźców, Paweł Kaliciński na Potomaku, nie ukończył pierwszego nawrotu.