Sportowy Czempionat Polski Młodych Koni w skokach przez przeszkody chyba na stałe wpisał się do wrześniowego kalendarz jeździeckiego. Impreza odbyła się po raz trzeci i po raz trzeci okazała się dobrym i potrzebnym uzupełnieniem Mistrzostw Polski Młodych Koni. Drugi raz z rzędu jej gospodarzem i organizatorem był Klub Jeździecki Agro-Handel Śrem. Rywalizacja o tytuły sportowych czempionów odbywała się pod patronatem: Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Ministerstwa Rolnictwa, Miasta Śrem oraz Fundacji Orła Białego. Już teraz organizatorzy zapowiadają nie tylko kontynuację, ale i rozwój SCPMK.
Foto: Piotr Filipiuk
Zgodnie z regulaminem, prawo startu w Sportowym Czempionacie mają wszystkie konie będące w treningu na terenie Polski, niezależnie od miejsca urodzenia. Co ważne, wszystkie konie startują w tych samych grupach. Nie ma tu podziału na konie polskie i obce. W Olszy do rywalizacji w czterech kategoriach wiekowych przystąpiło blisko 150 wierzchowców. Tak jak się można było spodziewać, najliczniej obsadzonymi kategoriami były grupy 5- (51) i 4-latków (38). Niewiele mniej, bo 32 konie wystartowały w kategorii 6-latków. Jednak na podkreślenie zasługuje frekwencja 7-latków. W kategorii tej wymagania parkurowe są już dość wysokie. Do poziomu 135/140 cm dochodzą już tylko wyselekcjonowane i najlepsze konie. Jak pokazuje długoletnia historia MPMK, jak i krótka trzyletnia praktyka SCPMK, liczba startujących 7-latków nigdy nie była duża. Tym razem w Olszy wystartowały 24 konie 7-letnie, a co najważniejsze – większość z nich była do tego startu świetnie przygotowana.
Nie tylko 7-latki prezentowały wysoki poziom. We wszystkich kategoriach wiekowych wymagania parkurów, zwłaszcza podczas niedzielnych finałów, były bardzo wysokie, a mimo to oglądaliśmy bardzo dużo dobrych i bezbłędnych przejazdów. Już teraz wiadomo, że w regulaminie SCMPK na przyszły rok trzeba wprowadzić jedną poprawkę – podnieść wysokość przeszkód we wszystkich konkursach. W tym roku gospodarz toru w czasie finałów musiał skorzystać z prawa zwiększenia wymiarów przeszkód o pięć centymetrów. Tylko w ten sposób, ustawiając 5-latkom 125 cm, 6-latkom 135 cm, a 7-latkom 140 cm i dodatkowo stosując płytkie łyżki, mógł wyselekcjonować najlepsze konie Czempionatu, w którym rywalizacja (z wyjątkiem 4-latków) odbywa się na stricte sportowych zasadach, gdzie jedynym czynnikiem klasyfikacji są błędy na parkurze, a dopiero w ewentualnych rozgrywkach o miejsca medalowe – czas przejazdu. Co mogło cieszyć trenerów podczas tegorocznego czempionatu to to, że nie było typowego „polskiego” problemu rowu z wodą. Błędy na tej przeszkodzie odnotowało podczas drugich półfinałów tylko kilka koni pięcioletnich. W niedzielę, kiedy to dwie najstarsze grupy wiekowe skakały otwarty duży rów o szerokości 300 cm, nie odnotowano na nim żadnego błędu. Podobać mogły się też rozgrywki. Do nich dochodziło w każdej kategorii, stąd najlepsze konie musiały pokazać, że są nie tylko dokładne, ale i szybkie. A jak wiadomo, dziś nie ma już mowy o tzw. koniach pucharowych, które są dokładne, ale tylko przy precyzyjnej jeździe. Odkąd do rywalizacji drużynowej na MŚ i ME dołączono konkurs szybkości, nie da się już zdobyć medalu, nie jadąc w tempie choćby pierwszego dnia. Nie trzeba tu przypominać, jak wygląda rywalizacja na najbardziej prestiżowych konkursach Grand Prix na świecie. Tam niezwykle rzadko się zdarza, aby nie było widowiskowej rozgrywki.
Czempiony 4-latków
W tej kategorii oceniano nie tylko błędy na przeszkodach, ale i styl koni oraz ich predyspozycje do „dużego sportu”. Sędziami arbitrami stylu byli Janusz Bobik i Adam Jończyk, którzy w ocenie niezależnych ekspertów swoją pracę wykonali bardzo rzetelnie. Ich noty były obiektywne, a do tego za każdym razem podparte fachowymi i trafnymi komentarzami. Czempionem 4-latków został wyhodowany w Niemczech holsztyński CASSINI VAN HAMOND (po Cassini). Dosiadał go Łukasz Appel, który jest jednocześnie jego współwłaścicielem (razem z A. Tomaszewską). Tym samym ogier ten potwierdził swoją dominację w tym roczniku, bowiem trzy tygodnie wcześniej wygrał we Wrocławiu MPMK w kategorii koni zagranicznych. Na drugim miejscu uplasował się wyhodowany w Holandii, a będący własnością Dariusza Michalaka, CLINTON (KWPN, po Cantos), którego prezentowała Ewa Mazurowska z KJ Vertus Łódź. Trzecia lokata i tytuł II wiceczempiona, a właściwie czempionki, przypadł klaczy SZANEL II L (po Bajou Du Rouet) dosiadanej przez Łukasza Krajewskiego z KJ Agro-Handel. Tę klacz wyhodował jej właściciel – Jan Ludwiczak. C
Czempiony 5-latków
W tej najliczniej obsadzonej kategorii po czterech parkurach (dwa półfinały i dwunawrotowy finał) bez punktów karnych pozostało pięć koni i one musiały zmierzyć się w rozgrywce na czas. Ta okazała się szczęśliwa dla koni wyhodowanych w Polsce. Czempionem został licencjonowany ogier TANOS (po Cantanis) wyhodowany w Stadninie Koni Nowielice, a dosiadany i świetnie prowadzony przez wszystkie trzy dni przez juniora LKS Dragon Jana Bobika. Niewiele, bo o zaledwie 5 setnych sekundy wolniejszy od niego był wielkopolski Al Fred, którego hodowczyni i właścicielka Elżbieta Mallert do jazdy powierzyła doświadczonemu zawodnikowi, jakim bez wątpienia jest Łukasz Jończyk. Trzecie miejsce przypadło w udziale dosiadanej przez Krzysztofa Mikołajczaka z KJ Agro-Handel klaczy BARTINO (po Ultimo), której właścicielem jest Jan Ludwiczak.
Czempiony 6-latków
Rywalizacji w tej kategorii towarzyszyło najwięcej emocji, bowiem tu doszło do dwóch rozgrywek. Po drugim nawrocie finału okazało się, że dwa konie ukończyły Czempionat z wynikiem 0 pkt karnych, a kolejne trzy z wynikiem 4 pkt karne. Najpierw odbyła się rozgrywka o tytuł II wiceczempiona. Tę rozgrywkę wygrała wyhodowana przez Tomasza Bagniewskiego klacz TOLA Z (po Cartree Z). Konia tego dosiadał Marcin Bętkowski. Była to już trzecia honorowa wstęga zdobyta tego dnia przez klub Agro-Handel i konia Jana Ludwiczaka. Widać, że prezes firmy Agro-Handel konsekwentnie realizuje swój plan, myśląc o tym, aby w przyszłości jego zawodnicy najważniejsze laury zdobywali na koniach z jego stajni. W rozgrywce o tytuł czempiona zmierzyły się konie, których dosiadali bardzo doświadczeni zawodnicy. Wygrał ją dosiadany przez Marka Lewickiego z KJ Czahary Pogorzelica holenderski wałach ABIGAIL (po Lupicor). Szczęśliwym właścicielem najlepszego 6-latka jest Leszek Chełstowski. Tym samym tytułem wiceczempiona musiał zadowolić się jeździec i przy okazji współwłaściciel (razem z Michałem Siedlaczkiem) konia TURBUD CAESAR (po Indoctro) Łukasz Appel. Warto przypomnieć, że wyhodowany w Niemczech ogier rasy oldenburskiej Caesar w I SCPMK w Nowej Wsi w kategorii 4-latków zajął 2. miejsce.
Czempiony 7-latków
Tak jak to było już napisane, wymagania w tej kategorii były dość duże i zbliżone do konkursów dużej rundy zawodów ogólnopolskich. Pomimo że dobrych przejazdów było tu wiele i aż pięć koni pokonało dwunawrotowy finał bez punktów karnych, to z racji wcześniejszych błędów popełnionych w półfinałach tylko jedna para do mety dowiozła czyste konto. Czempionem najtrudniejszej kategorii został hanowerski ogier FOR MAGIC (po For Pleasure) dosiadany przez Ewę Mazurowską. Ta sama amazonka dosiadała w tej kategorii jeszcze innego hanowera – zeszłorocznego czempiona 6-latków – ogiera CRANTHAGO (po Cranach). Na nim Ewa po rozgrywce wywalczyła trzecie miejsce. Stąd przy dekoracji ona siedziała na czempionie, a drugiego wiceczempiona trzymał w ręku Dariusz Michalak, który wraz ze swoją żoną Anną od kilku lat prowadzi jedną z najbardziej profesjonalnych stajni sportowych w Polsce – klub Vertus Łódź. A między ogierami z miasta Łodzi stanął przy dekoracji wałach ZAGATO (po Contendro), który odniósł kolejny ważny w tym roku sukces. Wcześniej koń ten wygrał wraz ze swoją amazonką i właścicielka Mariką Słowińską konkurs Grand Prix na prestiżowych zawodach Gałkowo Sharp Cup.
Memoriał
Podobnie jak w zeszłym roku, wraz z Czempionatem rozegrano Memoriał Jana Kantego Dąbrowskiego – zasłużonego trenera, hodowcy i malarza koni, przez wiele lat związanego z klubem Dąbroczanka Pępowo. Tuż przed rozpoczęciem konkursu finałowego złotą odznaką Polskiego Związku Jeździeckiego uhonorowany został syn Jana Kantego – Andrzej, a w samym Memoriale startowali m.in.: Mieszko i Bogusz Dąbrowscy (wnukowie Jana) oraz Eugeniusz Koczorski (olimpijczyk z Seulu, mistrz Polski w skokach z roku 1995), który swoje pierwsze jeździeckie kroki stawiał w latach 70. XX w. w sekcji jeździeckiej w Książu Wielkopolskim pod okiem Dąbrowskiego seniora. W tegorocznej memoriałowej rywalizacji klasą dla siebie był Krzysztof Ludwiczak z KJ Wechta Rosnówko, który najpierw na Boliwii wygrał obydwa konkursy półfinałowe i wypracował sobie na tyle dużą przewagę, że trzecie miejsce w konkursie finałowym na klaczy Quintal dało mu pewne zwycięstwo. Kolejne miejsca zajęli: Dawid Rakoczy, Łukasz Jończyk, John Gunnar Knutsen i Ewa Mazurowska.