Australijka Edwina Alexander na Cevo Itot du Château znów triumfowała w Global Champions Tour, a Niemcy wygrali swój drugi Puchar Narodów w Top League. Polacy w bratysławskim Pucharze Narodów zajęli dopiero dziewiąte miejsce, ale Andrzej Lemański na Bischof L był czwarty w Grand Prix, a Łukasz Wasilewski na Wavantos V.D. Renvillehoeve wygrał konkurs dużej rundy.
Tekst: Piotr Pękala
Foto: Stefano Grasso/GCT
Niesamowita Edwina Alexander i jej wierzchowiec Cevo Itot du Château ponownie okazali się najlepsi w konkursie Grand Prix Global Champions Tour we Francji – po zwycięstwie w Cannes przyszedł triumf w Chantilly. Pierwszy nawrót wyłonił osiemnastkę zawodników, którzy przystąpili do rywalizacji w drugim, ale tylko trójka oba nawroty pokonała bezbłędnie. A dokładniej trzy panie, które stoczyły bój o zwycięstwo (i 91,2 tys. euro premii) w rozgrywce. Co ciekawe, tutaj również żadna z nich nie popełniła błędu i o wszystkim decydował czas.
Jako pierwsza w szranki wjechała Francuzka Pénélope Leprevost na koniu Mylord Carthago*HN i skrócony parkur pokonała w 44,16 s. Edwina Alexander była znacznie szybsza – 41,88 s, podobnie jak Portugalka Luciana Diniz na Lennoksie, która miała jednak pecha, bo do zwycięstwa zabrakło jej… 0,03 s! Tak więc na podium trzy amazonki, a tuż za nim – kolejna, czyli Amerykanka Laura Kraut na Cedriku z jednym punktem karnym za przekroczenie normy czasu w pierwszym nawrocie.
Tydzień później światowa czołówka skoczków spotkała się w kolejnej, ósmej już rundzie GCT w holenderskim Valkenswaard. Edwina Alexander i Cevo Itot du Château ponownie stanęli przed szansą odniesienia zwycięstwa, jako że znaleźli się w czwórce par, które miały bezbłędne przejazdy w obu nawrotach konkursu Grand Prix. Niestety, błąd przy najeździe na jedną z przeszkód w rozgrywce o mało nie zakończył się upadkiem amazonki – z trudem udało jej się utrzymać w siodle, ale zwycięstwo wymknęło się z rąk.
Rozgrywkę rozpoczął reprezentant gospodarzy Jur Vrieling na VDL Bubalu. Pojechał szybko, wykręcił dobry czas (39,52 s), ale przytrafiła się zrzutka i w konsekwencji trzecia pozycja. Irlandczyk Denis Lynch na Lantinusie 3 dzięki krótszym najazdom na przeszkody zdołał poprawić czas Holendra (o 0,6 s), a przy okazji pozostawił wszystkie drągi na swoim miejscu. Do pełni szczęścia zabrakło pół sekundy – o tyle (a dokładnie o 0,54 s) szybsza była bowiem Amerykanka Beezie Madden, która na swoim nowym wierzchowcu Cortes C również ustrzegła się błędów na przeszkodach. Triumf (i 92 tys. euro premii) amerykańska amazonka zawdzięcza jednemu zakrętowi, który pojechała ciaśniej niż Irlandczyk.
Top League
Rywalizacja w Top League Nations Cup staje się coraz bardziej wyrównana. Na CSIO5* w Hickstead (Wielka Brytania) aż trzy ekipy – Niemcy, Francja i Stany Zjednoczone – miały po dwóch nawrotach identyczny wynik 20 punktów karnych i konieczna była rozgrywka. Te trzy reprezentacje były na czele klasyfikacji już po pierwszym nawrocie, jednak Francuzi i Niemcy mieli tylko po cztery punkty karne, a Amerykanie osiem. Na kolejnych miejscach plasowali się Irlandczycy (12 p.k.), Brytyjczycy (16 p.k.), Belgowie (20 p.k.), Holendrzy (24 p.k.) i Duńczycy (36 p.k.).
W drugim nawrocie francuscy i niemieccy jeźdźcy zarobili solidarnie po 16 p.k., zaś amerykańscy 12 p.k. i zwycięską ekipę musiała wyłonić rozgrywka. W niej Niemiec Marcus Ehning na Plot Blue (0 p.k./44,95 s) okazał się lepszy od Francuza Kevina Stauta na Silvana*De Hus (0 p.k./45,98 s) i Amerykanki Beezie Madden na Coral Reef Via Volo (4 p.k./44,43 s). Na czwarte miejsce awansowała Wielka Brytania (24 p.k.), a na piąte Belgia (28 p.k.), natomiast Irlandia spadła na szóste, które podzieliła z Holandią (po 44 p.k.); na ostatniej pozycji pozostała Dania (69 p.k.).
Konkurs Longines King George V Gold Cup z premią 64 tys. euro dla zwycięzcy wygrał Amerykanin Kent Farrington na Uceko. Z 10 par w rozgrywce sześć ustrzegło się błędów, a o kolejności decydowały ułamki sekund. Farrington pokonał parkur w 54,36 s i był minimalnie szybszy od Brytyjczyka Roberta Smitha na Talanie (54,80 s) i Holendra Leona Thijssena na Tysonie (54,96 s).
Do wyłonienia zwycięzcy Pucharu Narodów rozgrywka potrzebna była również na CSIO5* w Dublinie, gdzie rozegrano przedostatnią, siódmą rundę Top League. Po dwóch nawrotach Irlandia i Wielka Brytania miały po osiem punktów karnych i o tym, która z tych ekip zwycięży, miał zadecydować pojedynek między Nickiem Skeltonem na Carlo 273 i Billym Twomeyem na Tinka’s Serenade. Brytyjczyk pojechał bezbłędnie i szybko, Irlandczyk nie wytrzymał presji i zaliczył zrzutkę.
Puchar zgarnęli Brytyjczycy, którzy jechali w składzie: Nick Skelton i Carlo 273, Michael Whitaker i GIG Amai, Scott Brash i Intertoy Z oraz Robert Smith i Talan. Trzecie miejsce zajęła Belgia wespół z Francją, która z zerowym kontem punktów karnych samodzielnie prowadziła po pierwszym nawrocie; obie ekipy miały po 12 p.k. Dalsza kolejność: Stany Zjednoczone (16 p.k.), Niemcy (24 p.k.), Holandia (25 p.k.), Dania (40 p.k.).
Konkurs Longines International Grand Prix of Ireland znów padł łupem Amerykanów, tym razem za sprawą amazonki Lauren Hough i jej wierzchowca Quick Study. O zwycięstwie tej pary zadecydowała precyzja w obu nawrotach oraz szybkość w drugim – dwa razy zero punktów karnych, za drugim razem w czasie 59,95 s i czek na 66,5 tys. euro powędrował do rąk Amerykanki. Dwukrotnie bezbłędny był jeszcze tylko Michel Robert na Kellemoi De Pepita, ale w drugim nawrocie Francuz pojechał dużo wolniej od rywalki (63,02 s) i musiał zadowolić się drugim miejscem.
CSIO3* Bratysława
Reprezentanci Polski wystartowali w kolejnym konkursie Pucharu Narodów – na trzygwiazdkowych zawodach CSIO w Bratysławie. Niestety, tym razem nie udało im się zakwalifikować do drugiego nawrotu, chociaż zabrakło niewiele – ot jednej zrzutki mniej. Jako ostatnia do drugiego nawrotu weszła Ukraina z 13 punktami karnymi. Nasz zespół miał 16 p.k. i wspólnie ze Szwecją i Czechami sklasyfikowany został na dziewiątym miejscu.
W polskiej ekipie dobrze zaprezentowali się dwaj jeźdźcy: Andrzej Lemański na Bischof L, który był bezbłędny, oraz Łukasz Wasilewski na Wavantos V.D. Renvillehoeve, który miał cztery punkty karne. Krzysztof Ludwiczak na Torado zarobił 12 p.k., a Wojciech Dahlke na Vandamme – 20 p.k. Ostatecznie Puchar Narodów w stolicy Słowacji wygrała Szwajcaria (12 p.k.) w składzie: Hansueli Sprunger i Kepi De Valse, Martin Fuchs i Principal, Janika Sprunger i Uptown Boy oraz Steve Guerdat i Nino De Buissonetts. Na drugie miejsce dzięki trzem bezbłędnym przejazdom wskoczyła Ukraina (13 p.k.), a na trzecim uplasowała się Austria (21 p.k.). Warto dodać, że pucharowa obsada była bardzo mocna – startowało 17 ekip, a za naszą reprezentacją uplasowały się Słowacja, Węgry, Hiszpania, Bułgaria, Rosja i Słowenia.
Andrzej Lemański i Bischof L bardzo dobrze wypadli również w konkursie Mercedes Grand Prix. Polska para nie tylko zakwalifikowała się do ośmioosobowej rozgrywki, ale skrócony parkur pojechała na zero i z czasem 45,94 s zajęła czwarte miejsce. Zwyciężył Steve Guerdat na Ferrari (39,86 s), któremu przypadła główna nagroda w wysokości 9 tys. euro (Lemański zarobił 2,5 tys.). Polacy wyjechali z Bratysławy z jednym zwycięstwem, a to za sprawą Łukasza Wasilewskiego, który na Wavantos V.D. Renvillehoeve wygrał konkurs dużej rundy – pierwszą kwalifikację do Grand Prix (premia 1,4 tys. euro).