Irlandzka amazonka Jessica Kürten wróciła na szczyt ze swoją nową gwiazdą, klaczą Castle Forbes Myrtille Paulois, wygrywając w belgijskim Mechelen ósmą rundę kwalifikacyjną Pucharu Świata. Jej rodak Billy Twomey na Tinka’s Serenade triumfował w konkursie Grand Prix Bazylei.
Tekst: Piotr Pękala
Foto: Dirk Caremans/FEI, Kit Houghton/FEI
Parkur ustawiony w Mechelen przez Luciena Somersa okazał się bardzo wymagający i z 38 par tylko cztery zakwalifikowały się do rozgrywki. Ku radości widzów, którzy szczelnie wypełnili trybuny Nekkerhal Arena ostatniego dnia zawodów CSI5*, oprócz Irlandki znalazła się tam również trójka reprezentantów gospodarzy: Jos Lansink (Casper Van Spieveld), Gregory Wathelet (Sea Coast Cortes C) i Niels Bruynseels (NASA). Blisko szczęścia byli też Francuz Simon Delestre (Couletto) i Niemiec Daniel Deusser (AD Untouchable), którzy trudny parkur pokonali na czysto, ale przytrafiła im się jednopunktowa kara za przekroczenie normy czasu. Po jednej zrzutce w podstawowym przejeździe zdarzyło się takim asom, jak Francuz Kevin Staut (Kraque Boom) czy Niemiec Christian Ahlmann (Taloubet Z).
Kürten jechała w rozgrywce jako przedostatnia. Do pokonania miała Watheleta, który rozpoczął rywalizację i po bezbłędnym przejeździe przekroczył końcowe celowniki w czasie 40,44 s; drugi w kolejności Bruynseels miał zrzutkę na ostatniej przeszkodzie. Zadanie wykonała w stu procentach, pozostawiając wszystkie przeszkody nietknięte i osiągając linię mety w 39,94 s. Ale ze zwycięstwa mogła się cieszyć dopiero po występie Lansinka, który wjechał w szranki po niej. Były mistrz świata postawił wszystko na jedną kartę i… prawie się udało. Czas wykręcił lepszy – 39,62 s – ale strącił ostatnią przeszkodę. Irlandka nie tylko powiększyła swoje pucharowe konto o 20 punktów, ale wyjechała z Mechelen nowiutkim terenowym Land Roverem i dodatkowo z czekiem na 13 tys. euro.
Wathelet – który po kilkuletnim reprezentowaniu Ukrainy wrócił do swoich rodzimych barw narodowych – mimo wszystko nie wyjechał z Mechelen z niczym (jeśli tak można nazwać drugie miejsce w pucharowym konkursie i 23 tys. euro premii). Wyjechał jednak bez samochodu, jako że na tym samym wałachu Sea Coast Cortes C triumfował w konkursie Land Rover Masters, w którym nagrodą dla zwycięzcy był również samochód sponsora zawodów. Konkurs Grand Prix (Grote Prijs Topsport Vlaanderen) wygrał Holender Leon Thijssen na Tysonie (35,86 s), który w rozgrywce był minimalnie szybszy o Niemca Larsa Nieberga na Lord Luis (35,96 s).
La Coruna
Trzy wysoko dotowane konkursy znalazły się w programie pięciogwiazdkowych zawodów CSI w hiszpańskim mieście La Coruna. Ten najwyżej płatny – Gran Premio Telefonica – padł łupem Piusa Schwizera dosiadającego klaczy Nobless S. Szwajcar był zdecydowanie szybszy od pozostałej dziewiątki rywali, którzy wywalczyli awans do drugiego nawrotu. Przy bezbłędnie pokonanym parkurze osiągnął czas 43,08 s – aż o ponad dwie sekundy lepszy niż Jessica Kürten na wspomnianej klaczy Castle Forbes Myrtille Paulois (45,69 s). Trzeci tuż za Irlandką był Brazylijczyk Pedro Veniss na wałachu Lester Vador (0 p.k./45,87 s). Zwycięzca otrzymał w nagrodę 39 tys. euro.
Konkurs Gran Premio Ayuntamiento de a Coruna wygrał Francuz Michel Robert na klaczy Kellemoi de Pepita (0 p.k./41,90 s), który w rozgrywce był o ponad siedem sekund szybszy od Australijczyka Matta Williamsa na Urleven van de Helle (0 p.k./49,18 s). Tylko ta dwójka miała bezbłędne przejazdy. Trzecie miejsce zajął Holender Leon Thijssen na Tysonie, najszybszy z jeźdźców, którzy mieli cztery punkty karne – jego 41,25 s to był najlepszy czas rozgrywki.
Konkurs Trofeo NH Hoteles wygrała Jessica Kürten na Castle Forbes Myrtille Paulois (34,57 s), przed Holendrem Gerco Schrőderem na Eurocommerce London (34,73 s) i Piusem Schwizerem na Verdim III (34,99 s). Cała trójka miała oczywiście zerowe przejazdy w rozgrywce. W obu konkursach premia dla zwycięzcy wynosiła 24 tys. euro.
Bazylea
Pięciogwiazdkowe zawody CSI w Bazylei to kolejny triumf jeźdźca z Irlandii. Główną nagrodę szwajcarskiego turnieju, czyli 90 tys. franków, zgarnął Billy Twomey. Dosiadając klaczy Tinka’s Serenade, był najlepszy w drugim nawrocie, osiągając zerowy przejazd w 39,59 s. Tylko o 0,4 s wolniejszy był Niemiec Marcus Ehning na Noltes Küchengirl, a trzecie miejsce zajęła portugalska amazonka Luciana Diniz na As-Taro (40,69 s). Aż osiem par, czyli połowa, ustrzegło się w drugim nawrocie błędów.
Czempionat miasta Bazylei również obfitował w bezbłędne przejazdy w decydującej fazie konkursu, tym razem w rozgrywce – było ich aż dziewięć. Najszybciej pokonywał przeszkody Brazylijczyk Alvaro Miranda na koniu AD Ashleigh Drossel Dan, który przeciął końcowe celowniki w czasie 34,20 s. Niemiec Christian Ahlmann na Taloubet Z dokonał tego w 34,50 s, a Szwed Rolf-Göran Bengtsson na Nijnja La Silla w 34,80 s. Czwarty był… Billy Twomey na Tinka’s Serenade. Premia dla czempiona Bazylei wyniosła 28 tys. franków.